Chaos Theory i Double Agent bo tylko w te części grałem są genialne i dużo lepsze od serii Hitman. Dubbing Baki wymiata, soundtrack bardziej klimatyczny no i fabuła biję o głowę wszystkie Hitmany. Prosi się o film i z tego co widziałam już powstaje
Chaos Theory jest genialne, ale Double Agent jest trochę... nijaki. Brakuje tej "ikry" innych części. Nawet tej najnowszy Blacklist jest znacznie ciekawszy. Tak czy siak, jedna z najlepszych serii kiedykolwiek wydanych.
Zgadzam się, że SC ma lepszą fabułę. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro fabuła w Hitmanie albo nie istnieje, albo jest szczątkowa (za wyjątkiem Absolution, które jednak trudno nazwać pełnoprawnym Hitmanem, skoro rozgrywka bardziej przypomina w nim właśnie SC).
Design etapów Hitmana bije jednak SC na głowę, natomiast mechanika to kwestia preferencji. Ja tam akurat wolę infiltrację w stylu łysola. To, co najfajniejsze w Samie, to z kolei multum gadżetów - można się poczuć trochę jak Bond, tylko bardziej cool.
W sumie podczas grania w SC cały czas miałem z tyłu głowy myśl, że "szkoda, że Hitman nie ma takiej fabuły".