To bylo cudowne! Uwielbiam motyw pętli czasowej, nie spodziewalam sie że tak do tego podejdą, świetnie pogłębionie postaci, stopniowe i wciągające, końcowe odcinki mnie wbiły w fotel!
Naprawdę mam podejrzenie że ludzie opieraja sie przy ocenie na takich rzeczach KTO wyprodukował a nie to jaki jest film/serial....
Czy ktoś może mi wytłumaczyć co wydarzyło się między pierwszym a drugim sezonem i dlaczego serial tego nie pokazał? Pierwszy sezon kończy się tym, że Nadia i Alan trafiają do innych pętli czasu a w drugim sezonie nagle są w tej samej i to 4 lata później. Jak???
Tym metrem można zobaczyć jak piramidy budowano, albo jak Ziemia była w powijakach. Brak kręgosłupa. Druga seria to typowa bajka o króliku Bugsie, który znajduje się tam gdzie chce. Wszystko na "widzimisię". Druga seria nie ma korzenia, jest oderwana od jakiegokolwiek sensu.
Drugi sezon niestety słabszy niż pierwszy. W pierwszym wszystko fajnie tworzyło całość i było przemyślane, miał w sobie to coś, że chciało się ten serial oglądać. Drugi sezon dobrze się zaczął, ale im dalej, tym słabiej. Miałem wrażenie, że w połowie sezonu zmienił się scenarzysta, albo skończyły się pomysły na dalszą...
więcejByć może to nie serial dla wszystkich, ale dla mnie był wspaniały-fajny delikatnie mroczny klimat,z nutką oryginalności no i genialna Natascha Lyonne w roli głównej! Kto zna z OITNB ten wie że można się zakochać
Natasha Lyonne wielokrotnie w wywiadach podkreślała, że Russian Doll to jej bardzo osobisty projekt, który silnie nawiązuje do jej autobiografii - a mianowicie do okresu w jej życiu, kiedy była silnie uzależniona od narkotyków.
Dla niej Russian Doll, pomimo elementów sci-fi (pętla czasowa i takie tam;p Moim zdaniem...
Serial mógłby być naprawdę niezły - i miewa momenty - gdyby nie cała parada odrzucających postaci, z których większość - nie wyłączając głównej bohaterki - to egotystyczne wydmuszki, uzasadniające swoje neurozy i niedostosowanie do życia kolejną modną w tym tygodniu pseudo-intelektualną filozofią. Prawdopodobnie taki...
więcejSerio, o co chodziło? Czy Nadia miała coś zrobić, czy tylko tak dla funu wpadła w spiralę czasu i przestrzeni? Bo w ogóle tego nie zrozumiałam. Czy całe to zamieszanie było tylko po to, by mogła zrozumieć, że innego scenariusza dla niej w życiu nie było?
Pierwszy sezon był przyjemną zamkniętą całością. Netflix by się skichał, gdyby nie odgrzał kotleta i nie zrobił drugiego sezonu na siłę.
Idiotyczne decyzje bohaterki nie mają właściwie żadnych większych konsekwencji, wszystko układa się tak, jak twórcom wygodnie. Przez to trudno się jakkolwiek zaangażować w historię....
Wytrzymałam piętnaście minut? Czy warto się przełamać i do niego wrócić? Czy lepiej odpuścić... Pomóżcie