W chwili nagłego oświecenia Marcin odkrywa, co sprawiło, że dobry samarytanin stał się zagrożeniem dla szybko rozwijającego się biznesu.
Spłycenie ważkiego tematu warszawskiej-dzikiej reprywatyzacji, okupionej zdrowiem i życiem wielu ludzi do majaków alkoholowych.
Nie znałem książki, więc nie spodziewałem się takiej końcówki, która pozytywnie zaskoczyła i dzięki niej podniosłem ocenę o jedną gwiazdkę w górę. Czyli większość sytuacji to były alkoholowe schizy ojca, który jest najbardziej winien śmierci syna.
Czy twórcy tego filmu poważnie przemyśleli jaka jest jego puenta i do kogo trafia ? Czy naprawdę liczą, że przemówi ona do aktywnego alkoholika ? Szczerze wątpię, bo musiałby już dostatecznie trzeźwo myśleć, by poskładać to w całość, a to oznaczałoby, że odpowiednie osoby odwaliły już z nim najważniejszą robotę (czyt....
więcej