Ano, film "Yanagawa horiwari monogatari" to dokument, bynajmniej nie "animeowany". A czy Bergman miał wkład w jakieś filmy oprócz dramatów?
Moim zdaniem porównanie trafne. Miyazaki jest mniej więcej tym dla animacji (nie tylko anime), kim Bergman był dla, jak by to ująć, dramatów egzystencjalnych.
Według mnie największy wkład w kinematografię miał John Huston, potrafił wyreżyserować każdy gatunek. Od dramatów, poprzez filmy przygodowe i kryminały aż po biograficzne. Nie mniejsze miał Stanley Kubrick, który także wyreżyserował mnóstwo filmów z różnych gatunków. A Miyazaki? Tylko i wułącznie kilka bajek i już jest super?
Bo widzisz, może nie wszyscy patrzą tylko na "wkład w kinematografię", albo na to jak zróżnicowane ktoś kręci filmy. Każdy ma swoje kryteria oceniania.
Ale Kubrick i Huston kręcili same filmy fabularne.
Anime też może mieć różne gatunki np. "Grobowiec świetlików" - wojenny.
Chciałeś powiedzieć filmy aktorskie. "Grobowiec świetlików" i inne filmy anime mają przeciez fabułę, ergo też są fabularne.
Dobrze powiedziane, anime powinno się postrzegać trochę inaczej.
Istnieje wiele gatunków a szufladkowanie wszystkich anime do jednego worka
jest krzywdzące.