Po cichu liczę, że pod koniec filmu pojawią się Sam i Dean Winchester i zrobią porządek z duchami. W końcu nazwisko oraz zajęcie zobowiązuje :P
Byłam dzisiaj na tym filmie w kinie i niestety rozczarowałam się mocno. Horror jakich wiele już zostało wyprodukowanych, może wbijać w fotel przez zaskoczenie, ale na pewno nie ze strachu. Motyw brata szukającego zemsty według mnie bardzo oklepany. Byłam, zobaczyłam i szybko o ‚Winchester’ zapomnę.
Historia ciekawa, ale sama "sytuacja" oparta na starym schemacie - żądna zemsty dusza.
Niestety nie starczyło miejsca na inną historię, bo musieli tu wpleść na siłę "psychoterapeutę", który w zasadzie nic nie wnosi. Gdyby film pokazywał walkę samych domowników z kolorami przeszłości, a doktor próbowałby ich leczyć, oczywiście nic nie widząc, to pewnie byłaby to lepsza historia, a tu... Opium, własne doświadczenia i gadka o "byciu martwym".
Oby nie kręcili kontynuacji.