mimo problemów, które stawia nam życie, człowiek spada na cztery łapy jak kot by biec dalej do mety, a czym jest meta upragnionym szczęście....a szczęście ma wiele definicji, dla każdego jest inna, najważniejsze by powodowała uśmiech
Nie zgadzam się z Tobą, spędzenie nocy w dworcowym kiblu to nie upadek na 4 łapy, to bolesny upadek na kość ogniową. W naprawdę kryzysowej sytuacji mógłbym spać na dworcu, ale sam. Miałbym świadomość, że to moje działania doprowadziły mnie do takiej sytuacji. Ale absolutnie nie chciałbym, żeby moje dziecko ponosiło takie konsekwencje moich decyzji - i właśnie to moim zdaniem wywołuje największe emocje. Pięciolatkowi nie wytłumaczysz, że najbliższą noc spędzimy na dworcu, nie mamy co jeść i nie wiemy czy kiedykolwiek będziemy mieli.
Przesłanie jest raczej takie, że ogromna determinacja w połączeniu z ciężką pracą są w stanie wyciągnąć człowieka z bardzo trudnych chwil.