Takie miejsce na ziemi, gdzie faktycznie "rządzi" prawdziwy ksiądz, ksiądz z prawdziwym autorytetem, ksiądz, który nie tylko nie ma samochodu ale jeździ na starym rowerze - to raj. W takim miejscu czułbym się bezpiecznie, w takim miejscu chciałbym mieszkać i tam byłbym szczęśliwy. Nie ma żadnego znaczenia, czy takie miejsce jest na ziemi, czy było a już go nie ma. To jest po prostu piękna bajka.
A ta dziewczyna - kłębek prawdziwych, nieudawanych emocji, piękna dusza, marzenie.
No to, okolicy Nidzicy, Morąga, Podlaski przełom Bugu. Raczej się nie rozczarujesz jeśli jeszcze nie znasz.
Jak to w baśni, takie miejsca nie istnieją. Ale takie prawa filmu, bo inaczej oglądalibyśmy tylko filmy dokumentalne...
Kraina gdzie wszystko kontroluje wszechwiedzący totalitarny ksiądz-dyktator. Na dodatek cham i prostak "niech mnie jajko po wiedeńsku zrobi!" "ja w kiełbasie zestresowaną świnię na kilometr wyczuję". Kraina gdzie najważniejsze jest "co ludzie powiedzooo" i "niech ksiądz pozwoli na biało do ślubu iść, bo wstyyyyyyyyd", co jest ważniejsze od faktu, że zięć burmistrza to bandzior. Zakłamanie i hipokryzja. Pokuta kontolowana "pagierem". Wszędzie mafia, przestępczość i bieda, a za oglądanie świerszczyka więzienie. Rozrywka to wóda z przemytu, ruskie dziwki i disco polo. Nic dziwnego, że w Polszy jest jak jest, skoro szczyt waszych marzeń to taki ciemnogród.
Każdy widzi, co chce. Żal mi cię. Ciemność widzisz tylko w swoim marnym życiu, ciemność.
Dla mnie takie życie to zupełna makabra. Wbrew pozorom w takich wsiach wcale nie jest bezpiecznie, sielsko ani przyjaźnie. Ludzie bardzo zazdrośni często z bezpodstawnie wysokim mniemaniem o sobie, kłótliwi. 90 procent takich miejscowości nie jest nawet atrakcyjna turystycznie- lasy wykarczowane, brak gór, słaba infrastruktura.
Jeśli pojęcie o polskiej wsi zaczerpnęło się z filmu "Wesele" Smarzowskiego, to nie dziwota, że wydaje się to makabrą.
Dokładnie! Wiele słyszałem wcześniej o filmie, w sumie to już trochę taki klasyk, w końcu obejrzałem i jestem w szoku, ksiądz był absolutnie paskudną postacią. Policjant dostaje pokutę bo postrzelił bandytę. Kto normalny chciałby mieszkać w takim świecie? No chyba jedynie ze względu na krajobraz
Oczywiście. Prawdziwie polską patologię w pigułce pokazano właśnie w tym filmie (i jego pochodnych), który miał z założenia śmieszyć, a w wielu miejscach zwyczajnie żenował. Wszystkim w okolicy trzęsie burakowaty klecha, który jednym zaklęciem rzuca komendanta policji na glebę za strzelanie do bandyty.
To jest pogląd na świat typowego "młodego, wykształconego z wielkich miast", którego ideał to światopogląd Trzaskowskiego, prezydęta stolycy.
Powtórzę również i tu, bo szkoda dla ciebie nowego wpisu:
Mam pecha coraz częściej trafiając na twoje żałosne wysrywy i widzę, że miernik żenady niebawem wypierdzieli w kosmos.
Drugiej tak moherowej ciotki z naświetlaczem się nie znajdzie.
Niezłe to: "dobry kapłan" - kawał zamordystycznego buca i buraka.