ja na miejscu Layla'y pozostałabym przy warren'ie a nie przy will'u;]
zgadzam sie z toba ten will to taka memeja...;/ a za to warren to ciacho jakich malo, taki prawdziwy bad boy tylko, ze on wcale nie jest zly tylko bossski :]
Taaaaaaaaaaaaaaak, Warren to lepsze ciacho... :))
Popieram :D Will wypadal przy Warrenie baaardzo miernie ;)
JA bym wybrała Warrena, al;e Leyla kochała Willa i trudno jej się dziwić, że go wybrała...
chyba jeszcze nie widziałem żeby ktoś w jednym zdaniu wypisał trzy imiona i wszystkie źle odmienił <3