Tandeta i strata czasu. Musiałem wstydzić się przed żoną, że taki film wybrałem na sobotni wieczór. Reżyser chyba nie mógł się zdecydować czy robimy poważny film czy głupawkę pokroju "Bullet train". Jake słabo zagrał, chyba nie miał pomysłu na postać. Wygląda cały czas jakby był na lekach uspokojających. Sceny walki dobrze wypadaja. Fachowiec odpowiedzialny się spisał. Może jakbym miał 16 lat to bym był zauroczony.