Quinn Brenner siedzi sobie na łóżku, rozmawia z psiapsiółką przez neta. Po chwili net się zawiesza, a przy oknie stoi okrutny sapiący demon. Quinn Brenner wydaje z siebie rozdzierający okrzyk, ale jako że kózka skakała i nóżki połamała, to nie może się zwlec z łóżka.
Przebrzydły demon zrzuca bidulkę na podłogę, a następnie wykonuje to, z czego słyną demony i inne nadprzyrodzone kreatury: zasłania kotarę, zamyka drzwi, a na koniec - opus magnum grozy - zamyka laptopa. Nagle demon pochyla się nad uchem Quinn i - Boże, zmiłuj się nad nami - wrzeszczy jej do ucha.
Konfrontację z ze złem przerywa ojciec Quinn, który szczęśliwym trafem wrócił z zakupów.
Po tej scenie najpierw śmiałem się w głos, a następnie zrobiłem to, co zrobił demon. Zamknąłem drzwi i wyłączyłem laptopa.
Film - żenada.
Ciekaw jestem w jaki sposób można się skupić na fabule jak wszystkie te skośnookie gamonie wyglądają tak samo i do tego mówią językiem, którego nie da rady słuchać.
hahahaha nie dyskutuj z nim, posty Jędrusia to zawsze kopalnia beki, jego nie można brać na poważnie
:DDD Po co z nim dyskutujesz? Natrafiam na posty tego "geniusza", w prawie każdym wątku o horrorach. Albo jest trochę upośledzony umysłowo, albo dostał za mocno w głowę na zadymie przy Łazienkowskiej. Wystarczy spojrzeć jakim językiem pisze (podobno 32-letni facet), żeby zrozumieć, że coś z nim nie tak.
Co do filmu, to na jedynkę nie zasługuje, moim zdaniem, ale też nie jest to arcydzieło, zwykły średniak.
Nasuwa się tylko jedno pytanie. Po co oceniasz filmy ? Dałeś Naznaczonemu 3 ocenę 1 - skupiłeś się może chociaż przez chwilę na grze aktorskiej ? Bo dając taką opinie, myślę że nawet na to nie zwróciłeś uwagi. Nie jesteś przecież dzieckiem, który ocenia "1 - nie podoba mi się", "10 - podoba mi się". Myślisz logiczniej niż dziecko, zwracasz uwagę na szczegóły, w końcu jesteś dorosły. Jeszcze prościej tłumacząc, idziesz do nowej knajpy, jesz , pijesz itp, wychodzisz, bierzesz pod uwagę smak jedzenia, wystrój, zapach, obsługę i masę innych czynników i WTEDY możesz wystawić ocenę i według mnie nigdy nie zdarza się, żeby to było jeden. Człowiek, który szanuje życie swoje i innych, szanuje siebie, rodzine, przyjaciół i obcych dostrzeże dużo istotnych szczegółów i nie oceni czegoś na JEDEN. Więc życzę Tobie żebyś spojrzał trochę głębiej w swoje życie, tak jak i innym, którzy także mają problem w odróżnianiu wartości :)
PS: (Staram się zawsze spojrzeć z każdej strony jaka przyjdzie mi do głowy, różnymi oczami i poglądami... i ewentualnie zrozumiałabym jeszcze dać taką ocenę niskobudżetowemu filmowi (niczym "kiczowatym" horrorom z tv puls).
PS2: "Musisz wziąć poprawkę na to, że do 15 roku życia oglądałeś same bajki, więc niech będzie - w ciągu 5 lat :D" to można nazwać "żenadą" . "To" czyli czyt. jeżeli nie potrafisz prowadzić dyskusji (a dyskusje nie zawsze są przyjemne), ani udowodnić swojej racji, uważasz, że masz prawo oceniać nieznajomych ludzi, czyli najłatwiejszą obroną jest atak i złośliwość.
Odpowiadając na Twojego posta (do momentu pojawienia się pierwszego P.S.-a): widzę, że mam przyjemność na dialog z prawdziwym psychologiem. Kwestia dorosłości, logiki, no i ta metafora knajpy, będąca istną wisienką na torcie Twego wywodu.
Wiesz co, nasunęła mi się inna metafora - amfetamina. Jeśli działanie amfetaminy jest złe, straszne, szkodliwe i niszczycielskie, to dlaczego jej całokształt oceniać na "1"? Czy nie warto wziąć pod uwagę niskiej ceny, dobrej bomby przez godzinę, czy dużej ilości i tego, że z nosa nie pociekła krew i że fajnie spływało po gardełku? Wtedy ocena dla amfetaminy wyszłaby mniej więcej na "5". Tak?
W kwestii P.S.-a nr. 1: czy to znaczy, że fakt, iż film wyszedł ze znaczącego, czy po prostu z Hollywood z góry daje mu magiczną ochronę przed ocenieniem go na "1"?
W kwestii P.S.-a nr. 2: to był żart. Staram się nie nabijać z ludzi na poważnie, czy chamsko. Jeśli już to w żartach.
Rozumiem twoj zawod. Ta czesc była naprawde kijowa. Jedynka byla bardzo dobra. dwojka troche gorsza, ale za to trojka to jakies wg nie porozumienie. Nie dziwie sie ze wystawiles ocene jeden. Tez mialem duze oczekiwania co do czesci 3, ale ta moja czworka pojaila sie tylko z litosci i nostaligi do jedynki. Ja np taki REC ocenilem na 1. To byl pierwszy film ktory chcialem wylaczyc bo po prostu byl nie do obejrzenia. I widac ze normalny chlopak jestes. Nie napierdalaj tyle włada bo zeby pokruszysz ;P
Moim zdaniem była to dobra scena wyobraź sobie że to ty leżysz na podłodze widzisz nogi demona i nic nie możesz zrobić fajna scena moim zdaniem . Oglądałem horror w nocy o 00.00 klimat był o wiele lepszy niż w dzień niekiedy zdaża mi się oglądnąć jakiś horror w dzień i niby byłby dobry ale nie ma tego strachu jak oglądasz w nocy. 2 zdecydowanie lepsza a 1 nie widziałem. Jakie filmy polecasz horror skoro ten slaby ?
1. "Obecność" albo chociażby "Naznaczony: rozdział 1", robił je ten sam reżyser, choć "Obecność" zdecydowanie lepsza.
2. "Lśnienie"
3. "Egzorcysta"
4. "Dziecko Rosemary"
Poza tym trudno mi przypomnieć sobie dobre horrory. Dlatego właśnie takie rzekomo przerażające sceny jak ta, o której tutaj dyskutujemy są po prostu śmieszne i polegają wyłącznie na triku zwanym jumpscare. Równie dobrze można się wystraszyć gdy ktoś nagle głośno kichnie. Ale czy to znaczy, że kichnięcie jest przerażające? Nie - tak samo wrzask demona do ucha dziewczyny i wjazd jego ohydnej gęby w kadr kamery. Owszem, można się wystraszyć, ale tylko na chwilę. Aby utrzymać strach dłużej... oj, trzeba się postarać.
Przyznaję Ci rację ,że ten film to żenada . Ta trójka w ogóle się nie łączy z poprzednimi częściami .
Oceniam Andrzejka na 1 za rasizm, nie tolerancję i uparte bronienie swoich ocen. Podobało się no i spoko, drugiemu się nie podobało to drugie spoko. Ja nie mam z tym problemu.
Pytanie do Lukas Art. Oglądałeś cześć 4? Ja właśnie obejrzałem i tak troche na poziomie 3 części. Jedynka jednak nie do przebicia. Obecnosc też mi się podobała, dwójka słabiej ale dała radę, a jak oceniasz całe uniwersum obecności?
Hahahaha :D Kiedy demon zasunął zasłony i zamknąć drzwi, zaczęłam sądzić, że to nie demon tylko jakiś przestępca seksualny. Jak zamknął laptopa, to chciałam zrobić to samo co Ty. Oglądałam jednak z kimś i musiałam przemęczyć do końca. Dalej było tylko gorzej...