Dla mnie tragedia. Bohaterowie są spłaszczeni i nudni, schematyczni. Przypadkowa
śmierc
głownej botarerki jest nie przypadkowa, a wzięta z nikąd. Gdyby ją chociaż potrącił
samochód. To tak jakby Harry Potter nagle spadł z miotły i złamał sobie kark. Emocje są
wykalkulowane i nieszczere. Obie rodziny są jak z reklamy, schematyczne do
niedowytrzymania..
Jedyne co broni ten film to malutka siostra która strzela rozbrajające minki.
Nie chodzi o to jak zginela. Chodzi o to ze zginela. No ale kazdy moze miec inne sposoby patrzenia na filmy. Niektorzy na te aspekty zwroca uwage niektorzy nie. Ja w tym filmie widze troche glebsze znaczenie.
I nie mam ci tego za zle. Szczerze nawet nie oczekiwalem na odpowiedz... Niektorych on wzrusza innych nie a bochaterowie wcale nie sa splaszczeni i nudni a rodziny to zupelne przeciwienstwa i o to chodzi.
W "Moście" bohaterowie są faktycznie lekko schematyczni,zdarzenia bywają przesadnie patetyczne,zbyt ozdobne,albo wręcz przewidywalne.Ale przecież w realnym życiu taka"bezsensowna i wzięta znikąd śmierć bohaterki" jest o wiele bardziej prawdziwa;ludzie giną nagle, bez spektakularnych fajerwerków i bez sensu-to właśnie w tym filmie najbardziej jest rzeczywiste i najbardziej namacalne.Zderzenie "błahych" marzeń i "zbędnej" wyobraźni z zimną rzeczywistością-nagle i bez sensu.
Rozumiem, ze twórcom zależało na jak najbardziej rzeczywistym obrazie, lecz dla mnie to tylko czysta kalkulacja emocji. Gdyby spadła z liny i nogę złamała, ewentualnie kark skręciła - to jest z życia wzięte. A ona się utopiła. Lecz ten film jest poprostu NIE dla mnie. Polecam go za to wszystkim małym dzieciom w zastępstwie za sfiksowanych i ogłupiajacych bajek;p
To nie jest film dla małych dzieci, w moim odczuci Film ten jest tak od lat 12 choć bym ograniczenia wiekowego nie wprowadzał. Nie wiem gdzie ty tu widzisz kalkulację emocji, ten film ma poruszać i to w sensie pozytywnym i tak jest... Czyżby w rzeczywistości ludzie się nie topili??? Akurat ten rodzaj śmierci był najrealniejszą (i tym sposobem najbardziej bolesną) przyczyna smierci nastolatka, no może faktycznie skręcenie karku byłoby druga realną możliwością. Rodzina Jessego nie jest wyidealizowana tylko typowa, a Lessie zaś nietypowa... bohaterowie nie są spłaszczeni, tylko są realni do granic mozliwosci, jednocześnie dość nietypowi pod względem emocjonalnym, absolutnie nie są nudni.
Jak ktoś nie rozumie przesłania tego filmu to nie powinien go oglądać... Niespecjalnie wysoka ocena tego filmu na filmwebie wskazuje ze do niego nie dorosło jeszcze sporą cześć 20-kilkulatków i starszych.
nie obchodzi mnie czy z tego filmu wyniosłeś góry złota, dla mnie to kaszana i wara od mojego "rozumienia przesłania filmu"
No nie "wara" skoro się tu wypowiadasz:) Niewiele podajesz konkretnych zarzutów co do tego filmu, a na kontrargumenty odpowiadasz agresją. Nie tak się prowadzi dyskusje. Do tego filmu nie dorosłaś, przykro mi.
to ty nie wyrosłeś z bejek i to do ciebie nie dociera, że mi się film nie podobał i tyle, to nie jest skomplikowane.
Ten film nie jest bajka:) Tylko trudnym filmem o dorastaniu. A co od bajek to przynajmniej niektóre kultowe nadal lubię sobie czasem pooglądać, to nic złego. Umiem (może w przeciwieństwie do ciebie) docenić i dobry thriller i dobra bajkę i dobry film familijny, i dobry romans. Mam swoje ulubione gatunki filmowe ale nie zamykam się na inne.
Jak napisałem w innej dyskusji "Most do Therabithii" trzeba oglądać sercem a nie oczami. To tyle w tym temacie.
Jesteś absolutnym wyjątkiem nielabującym tego filmu i go nierozumiejącym.
I nie ma problemu ze film ci się nie podobał, ja się tylko pytam dlaczego?? bo żadnych konkretnych argumentów na "nie" nie podałaś.
Poczytaj moja pierwszą wypowiedź w tym wątku, na to już odpowiedziałaś tylko niewymuszaną agresją... A tam jest odpowiedzi na twoje mniej i bardziej bzdurne argumenty.
dobrze gadasz...... wdg mnie film jest świetny, wszystkie najważniejsze fakty z książki zostały pokazane, jednak akcja książki dzieję się przez dużo dłuższy okres czasu, twórcy więc skupili się bardziej na fabule niż na bohaterach, a perfekcyjność Leslie jest największą zaletą filmu, daję dużo do myślenia i zarówno smuci jak i cieszy nie potrafię opisać emocji jakie się czuję po tym filmie, rozumiem że nie wszystkim musi podobać ale to forum żeby przedstawić swoje argumenty więc nie rozumiem nie których użytkowników. ( cb nie mam na myśli)
A najbardziej to mnie rozwala https://www.youtube.com/watch?v=eS8dMnWX1Fk
no i ta scena https://www.youtube.com/watch?v=dKZHH-z_2hI
utopienie się nie jest z "życia wzięte"? Ludzie nie wpadają do rzek i jezior ze skutkiem śmiertelnym? Przecież wyraźnie było pokazane że poziom rzeki się podniósł.
Prawda. Dla mnie też "siostrzyczka" uratowała ten film. Niesamowita była i jak dla mnie najciekawsza postać!
No była niezła, jak dla mnie "wygrała" drugi plan filmu . Belle Madiosn dobrze pasowała do tej roli:)
Ja uważam, iż film Leslie jest jedną z najbardziej denerwujących postaci filmowych wszech czasów. Jest całkowicie nie z tego świata, zbyt idealna, bez żadnej, nawet najmniejszej skazy. Nie wiem jak wy, ale ja już na początku wiedziałam, iż twórcy coś zrobią tej postaci, skrzywdzą ją, by ukazać jakiś punkt. Nie mam nic do gry aktorki, ale z tak wyidealizowanej postaci nie można zagrać ciekawie. Powtarza się sytuacja idealnego Charliego z filmu "Charlie i fabryka czekolady".
Leslie nie była idealna tylko po prostu mądra... Po za tym jej "nietypowość" wynika z bardzo prostej przyczyny z nietypowego wychowania jakie dostała od rodziców...
Szczerze mówić pisząc że "Leslie jest jedną z najbardziej denerwujących postaci filmowych wszech czasów. " nie jesteś lepsza od filmowych wrogów Jesiego i Leslie którym nie podobała się przedewszystkim "inność" i głębszą wrażliwość głównych bohaterów. Czy twoim zdaniem nie można być dobrym i przyjacielskim dla całego swojego otoczenia z natury, bezinteresownie?? Skoro tego typu postawa cie irytuje... Inna sprawa ze postać Leslie została wyidealizowana na potrzebny filmu, ponoć w książce aż tka kryształowo idealna nie jest.
Choć nie przeczę ze w rzeczywistości takiego ideału się (chyba) nie znajdzie.
Sądzę, iż na film (powiedzmy szczerze) przeznaczony dla młodszej widowni nie jest najlepszy, gdyż pokazuje ideał do którego nie ważne jak będzie się dążyć to i tak się nie osiągnie. Leslie jest bardziej idealna niż księżniczki disneyowskie, które są synonimem tego słowa. Jak możemy dążyć do tego, co jest nieosiągalne? Podczas seansu filmowego czekałam na chociażby 1 wadę- niedoczekanie. Czy jest jakakolwiek osoba pozbawiona wad? Możliwe, że w książce Leslie jest lepiej opisana, lecz skupiamy się na filmie. :)
Poza tym Jessie jest dużym plusem tego filmu- ma wyobraźnie i jest kreatywny, lecz wciąż jest na Ziemii. To on jest tu wzorem do naśladowania i dobrze zbudowaną postacią. Prezentuje on dobrą postawę- jest dobry, ma wady, ale dąży (co prawda pod jej wpływem) do bycia lepszym. Leslie doniczego nie dąży, bo jest przedstawiona jako postać doskonała.
Notabene uwagi typu "(...)mówić pisząc że "Leslie jest jedną z najbardziej denerwujących postaci filmowych wszech czasów. " nie jesteś lepsza od filmowych wrogów Jesiego i Leslie(...)" możesz zostawić dla siebie- nie będziemy się nawzajem obrażać, ponieważ prowadzimy tylko dyskusję :)
PS. Przepraszam za błędy
może właśnie o to chodziło, żeby "normalność" Jessiego była bardziej widoczna na tle tych debili ze szkoły, i "idealnej" odrealnionej Lessie?
Skoczek ma trochę racji, pozytywnych ludzi nie drażnią takie osoby jak ona :P