nie poroniony pomysł autorki książki żeby uśmiercać Leslie... i to jeszcze w taki sposób. Zrozumiałbym jeszcze gdyby temat został pociągnięty w kierunku zniszczonej psychiki chłopaka i z filmu fantasy zrobił się dramat psychologiczny. To byłby moim zdaniem ciekawy pomysł na rozwinięcie fabuły.
Nawet reżyser dał na to nadzieję gdy Jesse następnego dnia po tym jak się dowiedział o śmierci Leslie schodzi na dół i nic nie pamięta.
"poroniony pomysł"? To było zaplanowane od początku.
Ten film miał się tak skończyć, mieliśmy polubić głównych bohaterów i przez chwilę poczuć to co czuł Jesse.
To nie jest polski serial z jego śmiercionośnymi pudełkami z kartonu. ; )
Zgadzam się. Całe piękno tego filmu polega na to, że wczuwamy się w bohaterów, możemy poczuć to, co Jesse i zauważyć przesłanie w tym, że ruszył on dalej po śmierci Leslie pokazując swój sekret siostrze i zapraszając ją do swojego świata. Wątpię, żeby reżyser celowo chciał dawać jakąś nadzieję na rozwinięcie filmu od strony psychologicznej, tylko pokazać że ta sytuacja była dla Jessiego tak tragiczna, że nie mógł uwierzyć w realność tego zdarzenia :P