Te dwa filmy łączy jeden motyw - scenariusz. Czyli : grupa dzieci (młodzieży) "odkrywa" tajemniczą krainę. Filmy niby do siebie podobne lecz zupełnie sie różniące. Opowieści z Narnii to w miarę ciekawa bajka która niestety nic ciekawego nie wnosi. Co innego możemy powiedzieć o Moście do Terabithii, z początku ok fajna miła bajka, lecz pod koniec wszystko się zmienia. Pewnie każdemu z nas poleciała łza gdy usłyszeliśmy że Lesli nie żyje. W ogóle świetna rola AnnaSophia Robb.
Gdybym był młodszy wybrał bym zapewne Opowieści z Narnii, ale teraz wybieram Most do Terabithii, jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem . 10/10 Polecam !
W sumie to widać duże podobieństwa między Terabithią, a Narnią. Film powstał na podstawie książki, a książkę napisała kobieta zafascynowana Narnią, często wzorowała się na niej. Jeśli będziesz miał kiedyś okazję przeczytać książkę "Most do Terabithii", to zwróć uwagę na to zdanie w rozdziale czwartym:
" - Już wiem - Leslie była coraz bardziej podekscytowana - to będzie druga Narnia, do której możemy się dostać jedynie za pomocą tej oto zaczarowanej liny. - Oczy jej błyszczały. Chwyciła linę.
- Chodźmy! Musimy zaraz znaleźć odpowiednie miejsce na nasz zamek."
Był gdzieś jeszcze fragment, z którego dowiadujemy się, że Leslie pożyczyła Jessowi wszystkie swoje Narnijskie książki, żeby Jess nauczył się być prawdziwym królem, lecz nie mogę teraz go znaleźć, musisz zrozumieć, 2 w nocy.. Zgadzam się z Tobą, jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem. Wspaniała rola AnnySophii. 10/10 i również polecam!
most 1000 razy lepszy niz narnia, narnia to tylko zwykla bajeczka nic nie wnoszaca do zycia chociaz ladna
oczywiście ,że most lepszy, zakładając ,że to tylko oni widzieli, popatrzmy z boku na tą dwójkę outsajderów, w sumie jest to smutna historia, dramat psychologiczny. Każde z nich od czegoś uciekało, na szczęście mieli wyobraźnię...
Piszę trochę późno, ale nie mogłem niczego nie napisać przeglądając te wypowiedzi. Most filmem, który ma przesłanie (jedno z kilku), mówi że trzeba marzyć by życie nabrało barw i nie było puste. Natomiast Narnia to opowieść bardziej prosta, oczywiście opowiada o grupie dzieci, która stała się bohaterami, ale most jest bardziej doroślejszy opowiada o prawdziwej przyjaźni, a scena, w której Leslie (AnnaSophia Robb) umarła to miałem świeczki w oczach i uroniłem łze. Most do Terabithii jest chyba dla mnie najlepszym filmem jaki kiedykolwiek oglądałem ponieważ jeszcze żaden film nie wywołał u mnie takich uczuć. Było mi żal gdy Leslie umarła i trochę dziwnie się czułem gdy film się skończył. Byłbym wdzięczny gdyby ktoś jeszcze ze mną się podzieli swoją opinią o tym filmie, nawet ci co już napisali. Do następnego pisania.
I wiecie co po obejrzeniu Mostu do Terabithi, a dokładniej po zobaczeniu odtwórczyni Leslie ogarnęło mnie dziwne uczucie jakiego nigdy nie zaznałem, a obejrzałem go parę dni temu. Nigdy nie zaznałem takiego uczucia, jest bardzo dziwne.Mam 15 lat i nigdy na widok aktorki w filmie nigdy nie ogarnęło mnie takie uczucie. Nawet nie wiem co dalej pisać i co robić. Myśle, że jak bym z nią pogadał to by się problem rozwikłał ( jakby ktoś by mi jej podał adres email to byłbym wdzięczny). To uczucie nie jest jakimś nastoletnim zauroczeniem, ale czymś innym. Może to zabrzmi głupio, ale to jakbym się zakochał. Naprawdę chciałbym o tym z kimś porozmawiać. Nie jestem jakimś chorym fanem, żeby nie było jakiś takich głupich odpowiedzi. I na prawdę chce z kimś porozmawiać.
Błagam niech ktoś odpisze.
P.S.
I żeby nikt nie dawał głupich odpowiedzi w stylu, że miałem zwód lub wytrysk. Proszę o normalną rozmowę. Nawet jak nikt nie odpisze to i tak z góry dziękuje.
No ja mam podobne odczucia co do filmu. "Most..." mną wstrząsnął, żaden film nie wywarł na mnie takiego wrażenia, żaden nie namieszał tak w głowie. Pierwszy raz widziałem go gdzieś w wakacje chyba, a do dziś jestem pod jego wrażeniem. Książka też jest piękna, jeśli nie czytałeś, to polecam. Sądzę, że film nie byłby taki szczególny, gdyby Leslie nie umarła. To właśnie jej strata sprawia, że trudno zapomnieć o tym filmie. A odtwórczyni tej roli - AnnaSophia Robb, jest po prostu fenomenalna.
Zapraszam na nasze forum: http://www.mostdoterabithi.fora.pl
Pozdrawiam
Terabithia i Narnia to naprawdę dwa super filmy, nie wiem który lepszy, obydwa cudowne! Potrafią poruszyć człowiekiem ;)
kbodes, nie ma sprawy.
Mnie dużo bardziej podoba się "Most...", ale "Opowieści..." też bardzo cenię i lubię.
A mnie trudno wybrać... "Most..." jest naprawdę świetny, ale OzN oceniam nie tylko na podstawie filmów, ale też biorę pod uwagę książki, które są również wspaniałe... Dlatego "Most..." i OzN stawiam równo :) Oba są piękne, i oba zawierają przesłanie, głębię :)
Szerze nie odlądałam Mostu do Terabithii ale mysle ze jest cool. Narnia ma ponad 8000 tyś. głosów i ją oglądałam i jrest coolastyczna i bombowa.
"Opowieści z Narnii" w niczym nie zaskakują... Nie ma w nich ani jednego
momentu grozy, ani jednej nieoczekiwanej zmiany akcji. Po protu zwykła
bajeczka. A "Most do Terabithii" jest niezwykły, ma klimat. Aktorzy
grają o wiele lepiej, ciągle się coś dzieje. I oczywiście niezapomniane
zakończenie... Zdecydowanie jestem za Terabithią;)
Nie ma co porownywać. Opowiesci z narni to poprostu zwykły film przygodowy.A Most to poprostu świetny film :D Znacie moze jakies filmy tego typu??
Porównywanie obu filmów jest nietrafione. Pomimo, iż oba dzieła są bardzo dobre, to znacznie się różnią.
Ja osobiście większym sentymentem darzę "Opowieści...".
"Most..." nie jest filmem bardziej dojrzałym. Na "Opowieści..." trzeba spojrzeć trochę uważniej tym bardziej, jeśli nie miało się kontaktu z książką.
"Opowieści z Narnii" to baśń, którą "Most do Terabithii" z pewnością nie jest.
Wie ktoś gdzie bylnten film nakręcony? Chodzi mi o konkretną nazwę w której znajduje się ten las bo wiem że to w Nowej Zelandii. Czekam na odpowiedzi Pozdrawiam Sabii