Po tamtych Oscarach wszystkim było żal zawiedzionej ekipy La La Landu, ale kamera uchwyciła moment po zmianie werdyktu gdzie Gosling na tyłach śmiał się z całej sytuacji.
Bardzo liczę, że nie nawiąże ;))))))))))))))))))))))))))))))))))) Ileż lat z rzędu można mówić o tym samym.
Obydwa filmy zostały zlane ciepłym moczem.
Ale po raz kolejny - ten Chazellego bardziej xDDD
Jedna obelga, jak siostra do siostry, warta zapamiętania ("Ty wyschnięta pisdo!"),
ale im dalej w las, tym film staje się coraz bardziej rozwodniony, mętny, aż do niejasnego rozwiązania.
Próba przeprowadzenia narracji a'la Jonathan Demme przez cały film również nieudana. Zbyt natrętna, zbyt nachalna, zbyt często stosowana. Demme był znacznie bardziej subtelny. To paradoks, bo filmy robił duuużo bardziej dosadne:
https://vimeo.com/126757480