Zdjęcia do filmu kręcono w Los Angeles i Thousand Oaks (Kalifornia, USA).
Dana Andrews był śpiewakiem operowym. Jednak w czasie piosenek był dubbingowany, ponieważ studio nie wiedziało, że umie śpiewać. Później wyjaśnił, iż celowo nie wyprowadzał nikogo z błędu, gdyż nie chciał, by mężczyzna podkładający jego głos stracił posadę.
Ciekawe spojrzenie na wiejską młodzież lat 40 w USA. Film jest barwny i pogodny, chociaż sercowe perypetie bohaterów są całkiem poważnej natury. Przyjemny